Wiadomo, że zdjęcia wschodu słońca zazwyczaj są kiczowate. Dużo różu, dużo fioletu i niebezpiecznie blisko do klimatu jelenia na rykowisku. Ale pokusa jest ogromna, a wschód słońca jest magiczną chwilą, którą zazwyczaj - wstyd się przyznać - przesypiam. Podejrzewam, że nie tylko ja. Większości ludzi ten moment umyka, w dzień powszedni gdzieś między pobudką a pośpiesznym wyjściem z domu, a w dzień wolny podczas snu. Mieszkam w pobliżu Zakrzówka od kilku lat, a jeszcze nigdy nie byłam tam o wschodzie słońca. Poniżej próba uchwycenia tej chwili, kiczu chyba nie da się uniknąć, ale przecież wszyscy lubimy lekki kicz, nawet, jeśli się do tego nie przyznajemy.
Spojrzał prosto w obiektyw;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz